Moja firma w Norwegii – dowiedź się dlaczego

Jestem zdziwiona jak duży odsetek ludzi to są Ci bezrobotni, totalnie bez pracy. Kiedyś można było narzekać na czasy komunizmu, ale jedno było tam dobre- właściwie każdy obywatel miał pracę- obojętnie jaką- zarobek był i posada w każdej chwili się znalazła. W dzisiejszych czasach jest zupełnie inaczej. Bardzo trudno odnaleźć sobie stałą pracę- zwykle są to umowy śmieciowe, o dzieło albo praca na czarno. Bardzo długo zmagałam się z tym rynkiem, aż postanowiłam wreszcie ruszyć i stanąć na swoim. Jak długo można żyć w niepewności, że jutro ktoś może cie zwolnić, bo nie posiadasz umowy o pracę i pracujesz na czarno. Wówczas nie udałoby mi się zapłacić za mieszkanie, za żywność i inne podstawowe produkty. Zmagam się z takimi lękami już od ponad dwóch lat, pomimo, że jestem osobą wykształconą- po studiach na renomowanej uczelni. Nie miałam więc wyboru jak tylko ” zapiąć pasy” i wyjechać gdzieś, gdzie zarobki i praca byłaby możliwa, szybsza i prostsza. Zdecydowałam się na Norwegię. Nie od dziś wiadomo, że to kraj bogaty, w którym jednak ciężko się utrzymać, jednak kiedy wejdzie się już w norweski rytm jest to bardzo opłacalne. Przygotowywałam się do wyjazdu półtora miesiąca. Oszczędzałam, pakowałam rzeczy, załatwiałam mieszkanie. Nie było łatwo. Cały ten proces zajmował mi masę czasu, nieprzespanych nocy i wiele nerwów, ponieważ dopiero kiedy się tym zainteresowałam, odkryłam jakie drogie jest norweskie zakwaterowanie. Musiałam pożyczyć dość znaczną kwotę pieniędzy od rodziny z obietnicą szybkiej spłaty, ale cóż, nie miałam innego wyjścia- trzeba zainwestować, żeby poprawnie wystartować. Ze znalezieniem pracy też nie było łatwo, mimo, że język angielski znałam na bardzo dobrym poziomie. Natomiast po około dwóch miesiącach bezproduktywnego siedzenia i poszukiwania znalazła się wreszcie oferta. Poszłam na rozmowę kwalifikacyjną, która nie powiem, była bardzo trudna i stresująca, jednakże okazało się, że przeszłam próbę.

Sprawdź również: Norweskie biuro rachunkowe